Czy nauka na studiach różni się czymś od tej na wcześniejszych etapach edukacji? I tak, i nie — zależy jak na tę sprawę spojrzeć.
Z jednej strony nauka jest nauką. Z drugiej, studia zakładają zupełnie inny tryb uczenia się, naturalnie więc pewne różnice istnieją i co roku zaskakują świeżo upieczonych absolwentów szkół średnich.
Z czego się uczyć?
W liceum sprawa była prosta — podręcznik, ewentualnie notatki, zdarzały się też streszczenia Mietczyńskiego, filmiki Matemaksa, czy omówienia lektur na kanale Wiedza z Wami…ale to tyle. Na studiach sprawa się komplikuje. Nie ma standardowego podręcznika, w sylabusie jest co prawda podana literatura obowiązkowa, ale szybko okazuje się, że figurujący na niej tytuł to opasłe tomisko, którego w całości nikt nie spamięta, w dodatku przeważnie prowadzący bynajmniej nie ogranicza się do jednej pozycji.
Czy sprawa jest beznadziejna?
Nic z tych rzeczy, ludzie przecież ostatecznie kończą studia, trzeba po prostu znać odpowiedni klucz.
Niestety nie ma klucza idealnego — każdy przedmiot, każdy prowadzący wymaga swojego własnego, ale jest kilka wskazówek, które pozwolą Ci znaleźć dobre rozwiązania.
- Sprawdzaj listę zagadnień
Twoim pierwszym krokiem powinno być sprawdzenie, czy prowadzący nie zamieścił gdzieś (np. w sylabusie, regulaminie zajęć, programie) listy zagadnień obowiązujących na cały kurs lub poszczególne zajęcia. Może okazać się, że korzystając z takiej listy, wytypujesz z literatury obowiązkowej rozdziały lub paragrafy kluczowe dla zrozumienia zagadnień i zaliczenia przedmiotu. Do reszty możesz wrócić gdy starczy Ci czasu lub dla szerszego kontekstu, skup się jednak przede wszystkim na zagadnieniach obowiązkowych.
- Pytaj starsze roczniki
To chyba kluczowa rada. Starsze roczniki to najcenniejsza kopalnia wiedzy, w końcu to oni są weteranami najsurowszych katedr, musieli więc wypracować skuteczne metody, które pozwoliły im uniknąć śmierci na naukowym polu bitwy.
Zapytaj, z czego oni się uczyli, czy jakieś materiały szczególnie polecają, czy istnieje jakiś skrypt do nauki przedmiotu x i przede wszystkim, czy da się znaleźć gdzieś pytania z egzaminów roczników wyżej — takie pytania będą świetnym kompasem, pokazującym, na czym warto się najbardziej skupić.
- A może prezentacje?
Nie bagatelizuj prezentacji. Często wykładowcy udostępniają slajdy ze swoich wykładów. Takie prezentacje są bardzo dobrym punktem wyjściowym do nauki. Zawierają przecież wiedzę wyselekcjonowaną przez wykładowcę — osobę, która będzie potem tę wiedzę egzekwowała.
- Najpierw literatura obowiązkowa, potem dodatkowa
Nie ulegaj pułapce pt. jeśli coś jest w literaturze, na pewno trzeba to przeczytać. Studia to nie liceum, wszystkiego przeczytać się nie da. Jedną z ważniejszych lekcji na studiach, jest nauka wyznaczania priorytetów, określania, na co przeznaczyć ograniczony czas. Będziesz również musiał się pogodzić z tym, że wszystkiego umieć się nie da.
Literatura dodatkowa jest oczywiście bardzo cenna dla bardziej kompleksowego zrozumienia zagadnień więc jeśli będziesz mieć wystarczająco czasu lub jeśli dany przedmiot bardziej Cię zainteresuje, nie omieszkaj po nią sięgnąć.
- Aktualna wiedza
Nauka specjalistycznego materiału, czyli gros nauki na studiach, sprawia, że znacznie częściej niż na wcześniejszych etapach edukacji wiedza się dezaktualizuje. I tak możesz spędzić pół dnia na czytaniu w podręczniku z literatury obowiązkowej o tym, jak to na dany typ bakterii nie ma szczepionki, by potem dowiedzieć się, że jednak kilka lat temu została opracowana. Tłumaczenie wykładowcy, że tak było napisane w podręczniku, nie na wiele się zdaje — historia oparta na faktach.
- Praktyka
Ucząc się, nie zapominaj o praktyce, w zależności od obranego kierunku będzie stanowić inną część całej nauki, ale chyba na każdym jest niezwykle istotna.
Mniejsza struktura
Innym wyzwaniem, z którym będziesz musiał się zmierzyć, jest mniejsza struktura i to na kilku płaszczyznach.
Zaczyna się od planu dnia — standardowy dzień na studiach wcale nie trwa od 8:00 do 15:00, jak to bywało wcześniej. Może się okazać, że zacznie się wykładem o 9:00, potem będą ćwiczenia o 13:00, a o 18:00 dzień zwieńczy seminarium. W takiej formule, przynajmniej na początku, trudno jest się odnaleźć i sensownie rozplanować zadania do zrobienia.
Kolejną płaszczyzną, na której zaczyna brakować struktury, są same zajęcia — coraz większy nacisk kładziony jest na samodzielną naukę, nie wszystko, co ważne zostanie powiedziane na wykładzie, część wiedzy będziesz musiał zdobyć sam.
W końcu plan roku akademickiego również potrafi zaskakiwać. Czasami może okazać się, że właściwie to ferii w tym roku nie będzie, a czasami zaskoczy cię niespodziewany dzień rektorski. Przedmioty również bywają zaskakujące. Jedne się kończą, drugie zaczynają… Jednym słowem — chaos.
Co z tym fantem zrobić?
Przede wszystkim musisz znaleźć swój system. Niektórym sprawdza się rutyna — gdy studia zawodzą w zapewnieniu stałego planu, twoim constansem mogą stać się czynności, które robisz rano.
Przydatne będzie również zaprzyjaźnienie się z jakimś z systemów planowania, być może wystarczy ci tylko kalendarz, może lepiej sprawdzi się tworzenie list, dla innych zbawienne okażą się bardziej rozbudowane narzędzia. Ciekawą opcją jest Notion, o którym więcej możesz przeczytać w naszym artykule!
Na koniec
Pamiętaj, że studia to moment, który już więcej się nie powtórzy i choć brzmi to jak okropny truizm, to jest w tym wiele prawdy. To wyjątkowy czas balansowania między dzieciństwem a dorosłością. Jak powiedział jeden z moich prowadzących „Teraz pytajcie, potem na pytania będzie za późno”. Staraj się korzystać z tego czasu jak najwięcej, pamiętaj, że skuteczna nauka wcale nie jest taka trudna, ale daj sobie też czas na błędy porażki…i zabawę!
Przeczytałeś artykuł? Oceń go, wypełniając ankietę.
Projekt współfinansowany ze środków Ministerstwa Edukacji i Nauki.